Warsztaty Mistrzowskiej Sprzedaży
2014-04-22
Sprzedajesz po mistrzowsku, czy na sposób "Nie da się"?
Szef dużego obiektu hotelowego polecił przeprowadzić rekrutację na stanowisko ochroniarza. Wszystkim kandydatom zadawał jedno pytanie:
Co Pan zrobi, jeśli klient zażyczy sobie narzygać do Pana kieszeni?
Odpowiedzi były jednoznaczne:
- Jak to? Oczywiście grzecznie go wyproszę - chyba nie chce Pan tu obsługiwać chamów.
- Takiego życzenia nie spełnię. Nie da się przecież.
Generalnie większość odpowiedzi wskazywała na raczej kulturalne wyproszenie gościa z obiektu. Ci, którzy reagowali agresywnie zostali od razu wyeliminowani z procesu rekrutacji. Właścicielowi zależało na kulturze i wysokim poziomie obsługi klienta.
Jeden kandydat odpowiedział:
- Oczywiście nadstawię mu kieszeń.
Szefa hotelu zdziwiła ta odpowiedź. Kandydat długo nie czekając, spytał:
- A wie Pan co zrobię, jesli zażyczy sobie narzygać do drugiej kieszeni?
Zdziwienie właściciela było jeszcze większe.
- Nadstawię mu też drugą.
Szef pomyślał sobie: "A potem pewnie spuści mu podwójny łomot za obrzygany garnitur" i czekając właśnie na taką odpowiedź, spytał:
- I co potem?
- A potem Pan z przyjemnością go skasuje przy wyjściu za pranie mojego garnituru - jeśli klient życzy sobie dodatkową usługę "rzygania do kieszeni", to co stoi na przeszkodzie, by mu ją zapewnić?
A Ty?
Jak reagujesz na zachcianki klientów? Na ich obiekcje?
Dajesz sobie rzygać do kieszeni? - a bierzesz coś w zamian, czy robisz to za darmo?
Czy od razu spławiasz słowami: "Nie da się"?